Tak jakby życzenia.

2014.12.22

 

          Jadąc drogą z Tomaszowa Mazowieckiego w kierunku Radomia na odcinku z Inowłodza w stronę Odrzywołu, kawałek za Fryszerką - gdzie na zakręcie są stawy rybne i bar ze świeżym pstrągiem - jest za lekkim zakrętem w lewo długa prosta przez las. Jest tam drogowskaz po prawej stronie szosy. Drogowskaz ten wskazuje w lewo, na przeciwległą stronę drogi w głąb lasów opoczyńskich. Na drogowskazie jest napis “Do szańca Hubala”.

          Jedzie się tam leśną drogą wśród wysokich sosen. Potem po prawej jest wielkie pole po wycince drzew, a po lewej młodnik. Kawałek dalej droga skręca w prawo i dociera się na niedużą leśną polanę. Cicho tu, bo daleko od szosy. Jest wiata z ławką i można sobie posiedzieć. Nieopodal jest symboliczny szaniec. Miejsce śmierci majora Dobrzańskiego. Miejsca pochówku Hubala nikt nie zna. Jest tu mur z kamienia okalający duży symboliczny głaz stojący w miejscu, gdzie major zginął z bronią w ręku. Dwie stalowe furtki są zawsze otwarte. Można wejść.

          Wewnątrz jest kilka sosen dających miły cień. Ilekroć tu zaglądam, mam wrażenie, że właśnie dwa, trzy dni temu ktoś tu był, zostawił kwiaty i zapalił lampkę. Na ogrodzeniu, wewnątrz szańca są tablice pamiątkowe. Jest tam też taka mała tabliczka ze stali nierdzewnej. Tabliczka wielkości niedużej dłoni. Łatwo ją wypatrzyć. Jest najmniejsza i połyskuje przyciągając wzrok. Wygrawerowany jest na niej pewien napis. Jedno tylko zdanie. Napis traktujący o tęsknocie, o nadziei i o tym, że wiele rzeczy jest możliwych. O tym, że jak się pragnie, to pragnienie może stać się realne. Napis traktujący o metodzie. Napis narzędzie. Napis wskazówka. Drogowskaz. Major był kawalerzystą i olimpijczykiem. Jeździł konno. Napis na płytce to jego słowa. A one niech będą Czytelniku prostymi życzeniami świątecznymi dla Ciebie, a w zasadzie to dla Twoich marzeń.

„Jak przy skoku, trzeba rzucić serce za przeszkodę.”

 

Przemysław Spych

‹ Starsza Nowsza › Pokaż wszystkie ›