2015.08.20
Dzień 3. Wizja głodu.
W nocy znowu trzęsło. Zaczynamy analizować rodzaje wstrząsów. Jakby tratwa gwałtownie uderzyła w betonowe nabrzeże. Jakby ktoś walnął kosturem w nasza ziemską podłogę. Śpimy w namiotach więc czujemy się bezpiecznie, nic nam się na głowę nie zawali. Nasz „medical post” otwiera poranną izbę przyjęć, a potem ruszamy na wschód. Wieś po wsi ten sam obraz totalnego zniszczenia. Ludzie już się otrząsnęli i przeszukują gruzowiska. Pod zwałami kamieni zostały przecież zapasy żywności i cały dobytek. Boso i gołymi rękoma ludzie rozbierają to, co zostało z ich gospodarstw. Idzie monsun, a zbiory będą po nim, za kilka miesięcy. Jak przeżyć do zbiorów? Bez pomocy z zewnątrz zapanuje głód. Czy jakakolwiek pomoc ma szanse dotrzeć do tych licznych, rozrzuconych w górach i trudno dostępnych wiosek? Ludzie starsi, przez naszych Szerpów, proszą: boimy się głodu, czy możecie nam coś zostawić? Możemy.
cdn.
Ewa Szcześniak