Opowieści himalajskie cz. 2

2014.06.02

 

Błędne informacje o Szerpach.

          Dane statystyczne z końca dwudziestego wieku mówią, że w Nepalu około 75% ludności nie umiało pisać i czytać. Dotyczy to obecnie raczej ludzi w średnim wieku i starszych, gdyż szkolnictwo od pewnego czasu choć nie najwyższej jakości to funkcjonuje i dzieci do szkoły chodzą.  Niestety edukację kończą często na czterech klasach, zwłaszcza w niedużych wioskach. A potem? Potem jak masz dziesięć, czy jedenaście lat to często idziesz po prostu do pracy. Do obcych ludzi. Z dala od domu.

 

          Kilka dekad wstecz większość Szerpów nie umiała pisać i czytać. Obecnie spotkać można nawet czterdziesto, czy trzydziestolatków, którzy mają kłopoty z czytaniem. Wielki wkład w edukację Szerpów miał Sir Edmund Hillary, dzięki staraniom którego zaczęto we wsiach szerpańskich budować szkoły i zatrudniać nauczycieli. Wraz z rosnącym rozgłosem wokół Szerpów wynikającym w pierwszej kolejności jak się wydaje z ich udziału w coraz liczniejszych ekspedycjach wysokogórskich w różne rejony Himalajów, pojawiały się książki opisujące między innymi ten lud. Pisane one jednak były najczęściej przez obcokrajowców, lub autorów miejscowych nie zaliczających się do społeczności Szerpów. Zdarzały się też publikacje autorów, którzy nigdy nie odwiedzili żadnej wioski zamieszkiwanej przez Szerpów. W ten sposób na skutek skąpych, wyrywkowych i nierzetelnych informacji książki te rozpowszechniły nierzadko zafałszowany obraz na temat Szerpów. Ponieważ wówczas niewielu Szerpów mogło to przeczytać, a jeszcze mniej napisać coś na ten temat, skutecznie ugruntowywały się błędne o nich informacje i opinie.

 

Tragarze, czy nie tragarze?

          Autorzy publikacji świadomie, bądź nie, rozpowszechniali opinię, że „szerpowie to wysokogórscy tragarze”. A stosowanie w wielu książkach zamiennie zwrotów „szerpa” i „tragarz” przypieczętowało tą opinię. I stąd właśnie wywodzi  się powszechna i zarazem mylna opinia, że „szerpa to tragarz”, czyli zawód. Nie trudno sobie wyobrazić, że planując jakieś wysokogórskie przedsięwzięcie, bądź kolejny jego etap, uczestnicy pierwszych wypraw siedząc w obozowych namiotach używali sformułowań „Szerpowie wnieśli to czy tamto”, albo „z pomocą Szerpów transport sprzętu do obozu pierwszego odbył się sprawnie”. Zresztą i obecnie nie jest inaczej. Stąd do skrótu myślowego już tylko krok, a do błędnej opinii następny. W najnowszej książce Jacka Hugo – Badera „Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak.” autor porusza dokładnie tą kwestię, czyli wynajęcia przez kierownika wyprawy Jacka Berbekę „szerpów wysokościowych”. W zgrabny sposób wyjaśnia różnicę między „Szerpami” a „szerpami”. Oczywiście Szerpowie znani są ze swoich wysokogórskich predyspozycji, w końcu żyją na bardzo dużych wysokościach od setek lat. O tym opowiem jednak nieco później, a jest to ciekawa historia. Oczywiście pracują zarobkowo przy wyprawach wysokogórskich i trekingach. Byli i są tam przewodnikami, kucharzami, no i także tragarzami. Jednak absolutnie fałszywa jest informacja, że „szerpa” to zawód, że „szerpa” to tragarz wysokogórski. Obecnie funkcje tragarzy w całych Himalajach pełnią także, a nawet przede wszystkim przeróżne inne grupy etniczne. Szerpowie natomiast zdominowali obsługę wypraw na ośmiotysięczniki z Everestem na czele. Tam są organizatorami, partnerami, przewodnikami, kucharzami, itd., no i oczywiście jak trzeba, tragarzami też. Współcześnie już przed rozpoczęciem sezonu na Evereście przygotowują bazę, trasy przez lodowce, poręczówki itp. Traktują to jak biznes. No i oczywiście jeśli potem trzeba pomóc klientowi nieść plecak to niosą, jeśli trzeba donieść wyżej butle z tlenem to doniosą, jeśli trzeba założyć kolejny obóz to zakładają targając na plecach namioty i inny sprzęt, ale czy to znaczy, że „Szerpowie to tragarze”? Oczywiście nie.

 

Fakty.

          Szerpowie są wyodrębnioną grupą etniczną zamieszkującą głównie wysokogórskie doliny Himalajów północno wschodniego Nepalu, z doliną Solu-Khumbu na czele. Jednak z racji stereotypów i przyzwyczajeń słowo „sherpa” (ale pisane z małej litery)  stało się także dość popularnym choć niefortunnym i rozpoznawalnym na całym świecie synonimem zawodu tragarza wysokogórskiego. Powstała w ten sposób sytuacja, gdzie inne grupy etniczne z Nepalu pracujące przy obsłudze trekingów i wypraw (Tamangowie, Newarowie, Rai, itd.) nazywane są także „sherpa”. Tak oto prawdziwe jest stwierdzenie, a w zasadzie gra słów, że szerpów pisanych małą literą  jest więcej niż Szerpów pisanych wielką.

 

          A wśród samych Szerpów krąży na ten temat pewien dowcip. Mianowicie zadają pytanie: „Od kiedy jesteś Szerpą?”. Odpowiedź może być tylko jedna: „Od urodzenia!”.

cdn.

Przemysław Spych

‹ Starsza Nowsza › Pokaż wszystkie ›